spragniona (ciacho)
Znajomy:)
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzieś obok miasta aniołów
|
Wysłany: Pon 12:12, 02 Lip 2007 Temat postu: moje życie, mój mały światek |
|
|
"Miłość jest czymś najmocniejszym na świecie, a jednak nie można wyobrazić sobie nic bardziej skromnego."
Gdy przestałam pisać, a właściwie gdy już straciłam potrzebę pisania w moim małym świecie wszystko się zmieniało. Do czego mogłabym to przyrównać? Chyba do materii krążącej po ekosystemie, zmieniającej swoją postać, poziom troficzny i siłe z jaką krąży, a jednak zawsze pozostaje ... Moc z jaką przechodziłam każdego dnia wykańczała nie tylko mnie fizycznie i psychicznie, ale również moich najbliższych. Wojnę jaką prowadziłam ze wszystkim co poruszało się na odległości kilku metrów nie można opisać ot tak. W lutym gdy wróciłam z Londynu, miałam tak wyżartą pustkę w głowie, że posunęłam się do rzeczy strasznej, tak przerażliwej, że aż samej mi za to wstyd i do tej pory nie mogę się z tym uporać. Zerwałam z chłopakiem, czy miałam powód? To prawda, że nam się nie układało, wszystko było źle, wyczerpana kłotniami, czepianiem się, wszystko było nie tak. Bunt przerósł mnie chyba tak bardzo, że szukałam pomocy wszędzie, także w rozstaniu. Teraz dziękuję, nie wiem, czy Bogu, bo nie wiem czy Bóg istnieje, może jakiejś innej nadprzyrodzonej sile, za chłopaka, który okazał się kłębkiem cierpliwośći, miłośći, zrozumienia, zaufania, wybaczenia. Rozstanie trwało kilka godzin, kilka godzin spędzonych razem, rozmowa - to chyba uratowało mnie i wyrwało z obłędu paniki. Jak bardzo ciężko było odbudować złamane serce osoby ukochanej, której miałam na tyle siły by powiedzieć koniec. Jak bardzo walczyłam ze strachem o powtórkę, jak wiele siły włożyłam w odbudowanie związku, który mogł przecież być teraz tylko małym wspomnieniem, na kilku pamiątkowyc zdjęciach, mógl być przecież tylko chwilą, jedną myślą w zabieganej głowie. Walka z ciepieniem, z miłością, z kłamstwem, wygrałam ją, wygrałam szansę na kolejne szczęście, wygrałam! Ci którzy śledzą mojego bloga, może jest ich więcej niź tylko mcrka to wiedzą ze nasz związek był pełen miłośći, pożądania, namiętności, wulkan seksu ... a w tamtym czasie od stycznia, gdy tak bardzo nam się nie układało po zerwanie i odbudowywanie związku między nami nie doszło do żadnego zbliżenia aż do 20 kwietnia. Bałam się, żę bez tego, znaczy się bez aktu miłości nie uda nam się scalić tak tego naszego "nas" jak poprzednio. A jednak teraz mogę powiedzieć, że ta przerwa była bardziej potrzebna, niź cokolwiek innego. Tylko dzięki temu zrozumiałam jak bardzo mnie kocha!!! Ale po kolei, marzec był bradzo burzliwy, nadal bywały kłotnie, ale mniejze, radziliśmy sobie z nimi, i tak od pierwszej do ostatniej skończyły się. On nadal jest w wojsku, czasami bywało trudno, czasami było lekko, ale od tamtej pory nigdy się nie poddawaliśmy, do momentu, gdy okazało się ile ON ma problemów. Niestety nie dostał się tam gdzie chciał czyli na termita, okazało się, że .... tego nie będę pisać, to zbyt osobiste, zbyt bardzo dotyka mnie i jego, zbyt bardzo ociera się o nasze życie, zbyt bardzo kuje w serce. Mogłabym powiedzieć tylko, tyle, że szanse na pełną szczęśliwą rodzinę z dziećmi coraz ardziej oddalają się gdzieś daleko, gdzie nie ma nic, pustka. A mimo to, tez przetrwaliśmy. gdybym chciała podać Wam genielny przepis na miłość, to chyba brzmiał by on tak:
1.Rozmowy, rozmowy, rozmowy, gdy nie ma o czym, to o czymkolwiek, o tym, że trawa nie jest zielona, a o tym, że niebo nie jest błękitne, a ziemia się nie kręci. Byle temat jest prowokacją do spędzenia ze sobą czasu, rozmowy, patrzenia sobie w oczy, bliskości, oddechu, bicie serca ...
2. Wszystko robić razem, gotujesz obiad, poproś o pomoc, nie rozkazuj, pokaż mu jaki jest Ci potrzebny, jaki jest pomocny, daj mu cokolwiek do pracy, np. poproś by Cię przytulił następnie by pomógł Ci usmażyć schabowe ... dlaczego właśnie tak? sprawdziłam to, gdy stoję nad kuchnią i tak naprawdę on mógłby w tym czasie czas spędzić bawiąc się z Twoim kotem albo psem proszę go by mnie przytulił, a potem poprsotu mi pomógł, to jest tak bardzo miłe gdy robicie coś razem, chyba za bardzo skupiłam się na jednej rzeczy, idziemy dalej
3. On tak strasznie pragnie być w Twoich oczach najprzystojniejszym, najlepszym, njaukochańszym, najpotrzebniejszym ... czasami to głupie ale gdy poda Ci szklankę, gdy zrobi najbardziej błahą rzecz na świecie podziękuj mu, powiedz, że jest kochany, że to miłe, że jest wspaniały, nie tylko jemu zrobi się miło, rownież Tobie gdy dostaniesz buziaka w policzek, to są takie bzdety, ale tak strasznie potrzebne w prawdziwym związku ...
4. oczywiście nawet najbardziej wybredny smakosz win kosztuje co pije ... nie dawaj mu od razu całej przyjemnośći, czasami w orzkoszach, w pieszczotach najważniejsze sa spojrzenia, muśnięcia dłoni, lekki uśmiech, mały gest ...
5. śmiej się, niech widzi jaka jesteś szczęśliwa, niech wie, że bez Niego nie umiałabyś normlanie funkcjonować, śmiej się, bo kiedyś ze wspomnieniami pozostanie już tylko śmiech ...
to chyba tyle, ktoś powie, że to żart, że czemu tylko my mamy coś dawać od siebie, ale tak naprawdę, oni dają nam więcej niź sobie wyobrażamy, poprostu na codzień się tego nie docenia, a tak naprawdę gdy oni na nas patrzą, w ciszy, w duszy podziwiają nas oddają nam do stóp cały świat, bo kto nas będzie podziwiał jak nie oni? i mimo, że tego nie mówią, to wiedzą czasami więcej niź my same, wiedzą więcej o nas i dają od siebie bardzo dużo, czasami tyle, że nic im nie zostaje, a powiedzmy sobie szczerze, jak rzadko doceniamy to co dla nas robią? czasami nawet nie zauważamy gdy cmokną nas w policzek, w czółko, gdy głaszczą nas po głowie, niby nic, a jednak bardzo wiele, bo jeśli nie oni, to kto?
ja? ja nauczyłam się dziękować, już nie tylko słowami za to co mam, ale także myślami, duszą, gestem. Nauczyłam się i uczę się nadal doceniać to co mam, bo kiedyś mogę to stracić, a jeśli to stracę, to nie bedę miała niczego, bo mój mały świat towrzy własnie ON ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|